Na czym polega fenomen wirtualnego biura, które po raz pierwszy pojawiło się w 1994 roku? Przede wszystkim na możliwości obniżenia kosztów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. E-biura najczęściej swoją ofertę lokują w centrach dużych miast, ponieważ rejestracja spółki na adres na przykład w stolicy, wygląda profesjonalnie, a dla przedsiębiorców jest opcją znacznie wygodniejszą. Stawiając na outsourcing, który nierozerwalnie wiąże się z e-biurem, nie ma potrzeby fizycznego przebywania w biurze stacjonarnym. A skoro nie ma takowej potrzeby, wyeliminowany zostaje koszt wynajmu lokalu pod biuro stacjonarne. Nie istnieje potrzeba zatrudnienia pracowników, którzy zajęliby się sprawami firmowymi nie związanymi bezpośrednio z jej działalnością. Oszczędność zatem względem ich wynagradzania. Wdrażanie nowych technologii? Nie w tym wypadku. Można ponadto liczyć na dopasowanie do potrzeb każdego klienta i spełnienie jego indywidualnych życzeń. Wirtualne biura przede wszystkim podejmują się prowadzenia obsługi telefonicznej kontrahentów oraz zarządzania dokumentami i panowania nad ich obiegiem w firmie, ale to wciąż nie wszystko. Klienci firmowi w razie potrzeby mogą liczyć na tłumaczenie korespondencji i ofert handlowych, a także obsługę recepcyjną. E-biura zlokalizowane w dużych miastach, mnożą się w dość szybkim tempie. Oferują przedsiębiorcom konkurencyjne ceny względem miesięcznych abonamentów oraz atrakcyjną formę dostosowania oferty indywidualnie do potrzeb klienta.